pl.adopte.app

pl.adopte.app

Panie i Panowie, czy wiecie, że orgazm ma 8 etapów?

Od zarania dziejów ludzka seksualność, a w szczególności orgazm, znajdowały się w centrum zainteresowania badaczy. W latach 60., w dobie rewolucji seksualnej, tematyka ta cieszyła się niesłabnącą popularność. Wtedy to dwaj amerykańscy seksuolodzy Virginia E. Johnson i William H. Masters przeprowadzili pionierskie badania i ogłosili światu, że orgazm składa się z 4 etapów.

Dziś okazuje się, że przełomową myśl legendarnych badaczy należy pomnożyć przez dwa. Trenerzy orgazmu (tak, taki zawód istnieje naprawdę) doszli do wniosku, że orgazm jest znacznie bardziej skomplikowany niż nam się wydaje. Marissa Ward, trenerka orgazmu, przyznaje, że "punkt kulminacyjny", o którym większość ludzi myśli, gdy słyszy "orgazm", to dopiero pierwszy z ośmiu etapów orgazmu

Najwyższy czas odkryć je wszystkie.

Climax

Znany również jako punkt kulminacyjny. To jest ten etap, który wszyscy znamy bardzo dobrze, a niektórzy utożsamiają go z samym szczytowaniem. Climax jest mimowolny, nie podlega naszej kontroli i jest doświadczany jako “punkt uwolnienia”. Czujemy przypływ endorfin, zapominamy o tym, co dzieje się wokół nas i oddajemy się czystej rozkoszy

Rezolucja

Pod tą tajemniczą nazwą kryje się moment spokoju, który towarzyszy nam tuż po punkcie kulminacyjnym. Twoje ciało doświadcza pewnego rodzaju oczyszczenia. Wtedy powoli opuszczają nas endorfiny, a ich miejsce zajmuje adrenalina. Właśnie dlatego wiele osób tuż po seksie odczuwa nagły przypływ energii

Odbudowa

Trenerzy seksu jednogłośnie przyznają, że dopiero na tym etapie zaczyna się, to co w orgazmie najlepsze. “Kiedy tłumaczę tą fazę, używam przykładu płaczu. Po silnym wzmożeniu, czujesz ulgę, po czym jesteś gotowy doświadczać przyjemności na nowo" - wyjaśnia Marissa Ward. Odbudowa to nic innego jak ta krótka chwila, podczas której Twoje ciało próbuje wrócić do "normalności" po męczącym biegu ku kulminacji.

Włączenie 

Ten etap jest dokładnie taki, jak brzmi jego nazwa: Twoje ciało jest podniecone i ożywione. Chociaż należy pamiętać, że nie chodzi tutaj o podniecenie seksualne. W końcu climax masz już dawno za sobą. Trenerzy seksu mają tutaj na myśli uczucie ciepła i podekscytowania. To ten moment, kiedy możemy uruchomić (turn-on) sferę głęboko skrywanych potrzeb i wsłuchać się w nie.

Szczytowanie

Choć ten krok brzmi ekscytująco, to tak naprawdę jest tylko przerwą między etapami. Twój organizm wykorzystuje ten czas na wzięcie oddechu. Tak jak w sporcie, potrzebujesz regeneracji przed kolejnym ważnym etapem wyścigu, w końcu tyle się dzieje!

Podekscytowanie

Po zasłużonej przerwie przyszedł czas na PODEKSCYTOWANIE, które Ward określa jako stan zaufania. Pomyśl o tym pobudzeniu, który odczuwasz, kiedy uprawiasz naprawdę wspaniały seks. To jest etap całkowitego otwarcia się na własne potrzeby. To doskonały czas na szczere rozmowy o tym, czego oczekujesz od swojego partnera.

Stagnacja

Mimo że ta faza nie brzmi zbyt zachęcająco, to tak naprawdę jest jednym z najprzyjemniejszych etapów. Podczas stagnacji zaczynasz nasiąkać wszystkimi rzeczami, które właśnie wydarzyły się w Twoim ciele. To sprawia, że jesteś pozytywnie nastrojona i naładowana dobrą energią.

Bezruch

I wreszcie ostatni etap: bezruch. Wtedy osiągasz całkowity spokój, zarówno wewnętrzny jak i zewnętrzny. Po prostu czujesz się świetnie. Zasadniczo, jesteś wyluzowana i zrelaksowana, a dlaczego miałabyś nie być? W końcu, przeszłaś przez osiem etapów przyjemności!

Artykuł został napisany w oparciu o książki: Slow Sex: the art and craft of the female orgasm autorstwa Nicole Daedone oraz The Big O: How to Have Them, Give Them, and Keep Them Coming  autorstwa Lou Paget.

Jeśli zainteresował Cię ten artykuł, sprawdź też:

Skąd wywodzi się kultura pocałunku?

10 rzetelnych porad randkowych

POBIERZ APLIKACJĘ

rejestruję się
back to top